środa, 31 stycznia 2007

żydzi, masoni i cykliści...

a właściwie masoni i automobiliści. w stanach scottish rite w ramach kampanii werbunkowej sponsoruje samochód w wyścigach nascar. druga pieczęć pękła. ;]

windtrap anyone?

jak to nauka goni fantazję. i dobrze.

piątek, 19 stycznia 2007

za pięć dwunasta

jeszcze wczoraj byłem pewien że trochę przegieli z tym przesuwaniem wskazówki.
dziś zaczynam też mieć wątpliwości.

t.k.m.

tak wczoraj z okazji "odzyskania" orlenu naszła mnie jedna myśl. że to wcale nie wina pis-u że wsadza swoich ludzi wszędzie gdzie się da. tak jest na całym świecie, nowa ekipa obsadza wszystko co się da swoimi ludźmi, tylko że tam to "wszystko co się da" nie jest tak rozrośnięte jak u nas. i do tej pory nikomu kto był u koryta nie zależało żeby ten stan zmienić.

to za co kaczorom należy się wybatożenie to to że nie tylko nie zmniejszają koryta, ale wręcz je zwiększają. zatrzymanie prywatyzacji, nadzór wojewodów nad funduszami, plany renacjonalizacyjne...

ponad 200 patentów

powiedział jego steveness w swojej kitnocie. chyba na pojedyncze pixele.
to jest wideo z lutego 2006:



a to z lipca:

środa, 17 stycznia 2007

r.i.p. choromatsu

nie wiem co jest, to już druga wiadomość o czyjejś śmierci na blogu. starość?

wtorek, 16 stycznia 2007

oldskul

to że na ipodzie można zainstalować linuxa wiedziałem, że ktoś na niego sportował dooma też. ale ten gość po prostu rządzi:

join the terran federation's mobile infantry now!

gość od zbroi przeciw grizzly - Troy James Hurtubise, znowu w akcji. tym razem zrobił coś w stylu robocopa i chce to sprzedawać wojsku. jeśli działa to równie dobrze co poprzedni wynalazek to będzie ciekawie. szczególnie w połączeniu z prototypami egzoszkieletów z DARPA. starship troopers anyone? ;]

piątek, 12 stycznia 2007

japkophone saga continues

no to już wiadomo skąd się wziął ten rewolucyjny produkt i jego interfejs użytkownika.
pryszczerski jest co prawda brzydki jak noc (wygląda jak bękart ipoda i imaca) ale za to jest "wolny" (jak myśli nie jak pkp).

the device formely known as iphone

wyznawcy ogryzka są jak zwykle zachwyceni. ale ja mam kilka wątpliwości. przede wszystkim zamknięty system, po kiego grzyba mi w kieszeni coś co jest mocniejsze od niejednego desktopa w biurze skoro nic nie mogę z tym zrobić? a raczej mogę pod warunkiem że jego steveness postanowi że to mi się to przyda. mam niejakie wątpliwości czy aby to on najlepiej wie czego mi trzeba.
fajny jest "paluchowy" interfejs użytkownika - nie ma możliwości zgubienia rysika, chyba że ktoś jest rozkojarzonym drwalem. ;] ma to jednak też wady - precyzję. ciekawe jak będzie wyglądała edycja tekstu na tym wynalazku, a dokładniej zaznaczanie i przenoszenie. dodatkowym minusem interfejsu jest jego "dwuręczność", niektóre palmy (głównie sony) miały kółeczko/rolkę która razem z sąsiednimi guzikami "ok" i "back" pozwalała na wmiarę sprawne używanie jedną ręką bez koniczności wyciągania rysika. w palmie to było przydatne w telefonie moim zdaniem konieczne.
8giga pamięci, z jednej strony mnóstwo z drugiej też tak kiedyś myślałem o swoim pierwszym 40mib dysku twardym. mój palm ma 32mib i niby starcza (palmosowe programy są mikroskopijne w porównaniu z windzianymi/makosowymi), ale ma też gniazdko w które mu wraziłem 4gigową kartę na empeczy i inne śmiecie. i jak mi zabraknie to dokupię sobie następną lub wymienię na większą. a w japfonie klapa.
3g - to już totalna klapa. należy mieć tylko nadzieję że to przejściowe - cingular który przez jakiś czas będzie wyłącznym partnerem japka w stanach nie ma sieci 3g. może wersja europejska będzie miała umts.
itunes - dlaczego nie można ściągnąć piosenki bezpośrednio na japkofon? przecież to jest chore.
wi-fi - jak już nie można bezpośrednio to dlaczego do synchronizacji z komputerem trzeba używać kabelka?

han shot first

no to (przynajmniej na razie) han solo ma wolne. ale za to indiana idzie znowu do pracy. ciekawe co z tego wyjdzie, dziadek ford ma już 64 lata i średnio widzę go bujającego się na baciku.

wtorek, 9 stycznia 2007

armageddon

tak mi się skojarzyło z wpisem barta o armageddonie, wniebowzięciu i pozostawionych.
armageddon mamy w kieszeni, wojska światła są zwarte i gotowe ;]

poniedziałek, 8 stycznia 2007

dlaczego?

dlaczego blog? przedewszystkim bo bart
dawno, dawno temu, za naszych licealnych czasów, bart, kraszan i jeszcze parę osób miało swoje "papierowe blogi" - brudnopisy. cała zabawa wyglądała tak że wszelkie głupoty wpisywało się w tradycyjny zeszyt w kratkę a następnie puszczało po znajomych aby przeczytali i ewentualnie dopisali swoje komentarze.
lata minęły i brudnopisy pokryły się kurzem gdzieś w szufladach. nadszedł web2.0, blogi i user generated content. na początku nie widziałem w tym większego sensu - ot bajer dla nastoletnich nimfomanek i wannabe dziennikarzy.
ale potem "odkryłem" blog barta i przypomniały mi się brudnopisy, a ponieważ się starzeję to naszedł mnie nastrój sentymentalny i zacząłem pisać...

zaczynamy

no to zaczynamy. na razie testuję bloggera.

ale mam pierwszą ciekawostkę: zmarł wynalazca zupek jumjumek